Geoblog.pl    casper    Podróże    IRAN-kraj bez McDonaldów.    Home, sweet home ! Podsumowanie.
Zwiń mapę
2013
27
lut

Home, sweet home ! Podsumowanie.

 
Polska
Polska, Wrocław
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10526 km
 
Reasumując; Iran jest dosyć tani, ale nie aż tak. Tak samo jest łatwy do podróżowania ale…. też nie do końca. Irańczycy są bardzo otwarci i przyjaźni. Wielu zna dobrze angielski. Jeśli chcecie poznać Iran od środka, to najbezpieczniejszą i najtańszą formułą podróżowania wydaje się couchsurfing. Wtedy opieka jest zapewniona praktycznie non stop. W Isfahanie poznaliśmy parę z Wrocławia: Maćka i Paulę. Przyjechali do Iranu autostopem, o wizę starali się w Turcji, dostali ją w 5h i za 100$ od osoby. Teraz będą ją próbowali przedłużyć. W Iranie nie spędzili ani jednej nocki w hotelu, jak sami określili, są przekazywani z rąk do rąk. W tym dniu, po raz pierwszy udało Im się wyrwać do miasta samemu. Bo Ich gospodarze nie dość, że zapewniają dach nad głową i pyszne wyżywienie, to jeszcze zawsze ktoś chce Im coś pokazać.
Szczerze mówiąc, to największą barierą jest pisownia. Pismo farsi to, popularnie mówiąc robaczki. Trochę informacji ale niewiele jest podawanych w alfabecie łacińskim. Więc tu może być problem. W internecie można znaleźć oferty irańskich biur podróży. Oferują full wypas i tak samo się liczą. Dla przykładu podam, że za nasz 10 dniowy trip pierwotnie miałem ofertę za 1210 €. W cenie były lokalne przeloty pomiędzy głównymi miastami, noclegi w hotelach 4*, wyżywienie, transfery, opieka angielskojęzycznego przewodnika non-stop oraz załatwienie numeru referencyjnego w MSZ. Po obniżeniu standardu hoteli do 3*, wyżywienia do HB, braku opieki przewodnika cena spadła do 540€ za osobę. W naszym wydaniu powinniśmy się zmieścić w 300-400$ za osobę. Siłą rzeczy płacimy za Saeida ale bez Jego pomocy byłoby nam bardzo ciężko.
Ruch uliczny. Do tej pory myślałem, że największy najgorszą jazdę miałem na Sri Lance. Jednak po tym co przeżyliśmy w Iranie to Sri Lanka to przedszkole. W pierwszym momencie, po wyjściu z lotniska myślałem nad wynajęciem samochodu, w końcu dwa tygodnie wcześniej jeździłem wynajętym autem po Jordanii jednak mój anioł stróż po raz kolejny dał się we znaki. Początkowa jazda taksówką była bardzo spokojna ale w miarę jak zbliżaliśmy się do Teheranu ruch ulegał zintensyfikowaniu. Nagle, ze zdziwieniem skonstatowałem, że na jezdni 3 pasmowej utworzyło się 5 pasów zajętych przez samochody. Do tego wszechobecni motocykliści jadący każdym wolnym kawałkiem jezdni we wszystkich możliwych kierunkach. Sygnalizacja z reguły nie działa, na skrzyżowaniach wolna amerykanka. Jednak, wbrew pozorom, ruch jest płynny, pomimo częstego trąbienia nie ma żadnego chaosu. Zajechanie komuś drogi, to tutaj normalka. Nikt się nie denerwuje i nie wyzywa. Po prostu, jak ktoś komuś zajechał drogę, to jedzie dalej i tyle. Jedno wielkie PANTA RHEI !!! przechodzenie przez jezdnię to też wyzwanie. Jednak, jeśli ma się oczy dookoła głowy (motocykliści, którzy bardzo często jeżdżą pod prąd), to można przejść na drugą stronę bez problemu. W samochodach włączone ogrzewanie to standard. Jeśli widzimy, ze włączony jest obieg zamknięty powietrza, to nie przełączajmy go na otwarty, tak jak to zrobiłem w taksówce z lotniska, bo przełączamy źródło zasilania paliwa z CNG na benzynę. Napęd CNG jest tutaj bardzo popularny, pomimo, że litr benzyny kosztuje 25 centów.
Kobiety; pełne zakrycie ciała, chustka na głowę. Podobno jest tutaj policja obyczajowa ale osobiście jej nie zauważyłem. Natomiast są widoczne posterunki Touristic Police. Część Iranek nosi się tradycyjnie, czyli pełny czador, przytrzymywany jeszcze częstokroć pod brodą. Druga grupa, to styl ubierania klasyczno-modernistyczny. I ten najczęściej jest widoczny. I też można go podzielić na dwa: modernistyczny ale jednobarwny oraz modernistyczny-kolorowy. Dominujący kolor to czerń ale kobiety potrafią podkreślić walory swojego wyglądu. Drugi, to już styl nowoczesny, który łączy z tradycyjnym chusta na włosach (więcej odkrywająca niż zakrywająca) oraz nie pokazywanie nóg. Islam mówi, że kobieta ma ukryć wszystkie swoje atrybuty jednak patrząc na tutejsze piękności, widać, że doskonale potrafią, pomimo tradycji, podkreślić swoją kobiecość i pokazać swoją urodę. Widok legginsów nie jest rzadkością. Naturalnie nie w całej okazałości tylko w części ale i tak wystarczającej do zademonstrowania swoich atrybutów. Nie zauważyłem jakiejkolwiek dyskryminacji kobiet. Czasami odnosiłem wrażenie, że to kobieta dominuje w związku. Prowadzą samochody co w tym zwariowanym ruchu jest wyczynem i nie zauważyłem, żeby jeździły gorzej od mężczyzn.
Ogólnie, wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu, żeby kobiety zaczęły się nosić po europejsku. Czuć wiatr przemian w powietrzu. Iran obecny kojarzy mi się z Polską z początku lat 90-tych. Jeśli nie dojdzie do żadnego konfliktu na Wschodzie, jeśli Iran otworzy się na Europę i na USA, to za jakiś czas to będzie potęga. Z samej turystyki mogą uzyskiwać duże korzyści a to tylko jedna z nielicznych możliwości jakie ma ten Kraj.
Jedzenie; Jedzenie bardzo dobre i zdrowe. Wśród mięs króluje baranina, zaraz za nią kurczak. Forma przyrządzania; od duszenia poprzez pieczenie aż po grill. Bardzo dobre warzywa i ryż w kilku odmianach. Kartofle śladowe. Iran to kraj o tradycjach herbacianych. Kawa nie jest popularnym napojem i jest coś ok. 20 razy droższa od herbaty. Przez te 11 dni pobytu stwierdziłem, że jestem cholernie od niej uzależniony. Ani razu nie myślałem o piwie ale o kawie kilka razy dziennie. Śniadania częstokroć na słodko. Podstawą śniadania jest jajko i ichni chleb w postaci placka. Bez problemu można się wyżywić za 5$ dziennie. Wystarczy jeść uliczne żarcie. Wcale nie jest gorsze. Z tego co zauważyłem, to Saeid prowadził nas do nie najtańszych restauracji. A i zamówienia były niemałe. W Teheranie Abbas zabrał nas do jakieś restauracyjki, gdzie najedliśmy się do syta za 30zł. za trzy osoby. Więc wybór jest całkiem spory.
Pieniądze. Obowiązującą walutą jest Rial. Praktycznie nie ma w obiegu bilonu. 10 000 riali to 1 Tooman. 10 000 T to w przybliżeniu 0,92zł.Dla ułatwienia zaokrąglałem ceny do pełngo złotego. Ceny sa często podawane w T. bez przyrostka –tysiąc. Jak podają cenę 10 T. to znaczy, że mają na myśli 10 tysięcy T. Średnia pensja w Iranie to 200$. Zarobek pozwalający spokojnie żyć to 500$. Koszt zakupu mieszkania w Teheranie o powierzchni ok. 40m2 to coś ok.50 000$. Koszt wynajmu mieszkania, bardzo różny, zależny do dzielnicy. „Nasze” mieszkanie wynajmowane jest za 700zł.. za miesiąc. Wynajem z kolei takiego mieszkania gdzie mieszka Abbas z Zibą to koszt od 6 mln do 8 mln Toomanów (ok. 120m2). Koszt jego zakupu to ok. 500 000 $.
Drogi. Główne miasta połączone drogami dwupasmowymi. Sporo spowalniaczy oraz oznaczeń poziomych, które są odczuwalne podczas jazdy. Popularne jest prowadzenie nitek jezdni w separacji kilkudziesięciu metrów od siebie. Poza miastem jazda jest dosyć spokojna, natomiast jazda po mieście, to już hardcore.
Pogoda. Iran to duży kraj. Teraz jest zima, czyli nocki chłodne a dni ciepłe. Natomiast jest spora różnica w temperaturze jak się jest w słońcu a jak w cieniu. Warto na to zwrócić uwagę, bo można przegiąć z ubraniem. Osobiście nie rozstawałem się z polarem jednak często lądował w plecaku. Ogólnie, Irańczycy to zmarzlaki. Jak tylko temp. zaczyna oscylować wokół 20C to dla Nich jest już zima. Wielokrotnie różnice w ubiorze pomiędzy mną a Nimi okazywały się bardzo duże, co czasami wyglądało groteskowo. Oni w kurtkach, czapkach i niejednokrotnie w butach ocieplanych a ja w t-shircie, letnich spodniach i sandałach. Wyjątkiem jest Teheran, gdzie po zmroku robi się dosyć zimno i trzeba ubrać się już cieplej. Iran to kraj pustynno-górzysty a co za tym idzie pogoda jest niestabilna i potrafi zaskoczyć dużymi skokami temperatury. Jedynie nad zatoką Perską pogoda jest stabilna przez cały rok. Północ podlega czterem porom roku jak Polska.
Góry. Widzimy je wszędzie i przez cały czas. Jedynie raz są bliżej raz dalej. Z reguły w pobliżu góry są pustynne, czyli skała nie porośnięta niczym, w oddali widać góry wyższe, pokryte śniegiem. Skały do wspinania odległe są od Teheranu pół godziny jazdy samochodem. Najbliższy ośrodek narciarski, to 1h jazdy z Teheranu. Górna stacja kolejki to prawie 4000m. n.p.m. a długość trasy zjazdowej wynosi 12km. Sezon narciarski trwa 7-8 m-cy w roku. W całym Iranie można znaleźć doskonałe warunki do narciarstwa zjazdowego, do ski- turingu, wspinaczki skałkowej, w lodzie, speleologii, rowerów górskich czy też do zwykłego trekkingu. Od dawna kiełkuje mi myśl, żeby przyjechać na narty na tydzień a później skoczyć nad zatokę Perską na krótki relaks. Wybrzeże zatoki jest praktycznie dziewicze, można rozstawiać namioty na plaży. Na południu Iranu są piękne jaskinie dostępne bez specjalistycznego sprzętu. Koszt przeloty z Tehranu nad Zatokę i z powrotem to wydatek rzędu 100 $.
Obyczaje. Nie ma problemu z kontaktami. Z takimi objawami zwykłej ciekawości oraz sympatii nie spotykałem się nigdzie. Wielu Irańczyków rozpoznaje Polskę, tutaj Polska występuje pod nazwą Lachistan. Nie ma problemu w kontaktach z kobietami. Można się spokojnie ich zapytać o drogę czy zwrócić z zapytaniem. Zresztą, same zaczepiają. Zwłaszcza młodsze. Ogólnie nie zauważyłem jakiegoś wielkiego dystansu. Naturalnie nie dotyczy to starszych pokoleń. Trzeba uważać na to co się pokazuje. Popularny u nas znak O.K. czyli wyprostowany do góry kciuk może być odebrany jak u nas środkowy palec. Tak samo zamknięcie palca wskazującego z kciukiem może zostać odczytane jako „ashole”. Więc najlepiej jest się powstrzymać od wszelkich gestów.
W Iranie obowiązuje inny kalendarz. Solarny czyli wg słońca. Wg niego jest teraz ostatni miesiąc 1391. Radzę sprawdzać w którym miesiącu się jedzie, ponieważ zawsze w 12 m-cu roku wzrastają ceny i to ostro.
Cóż, spotykam się często, że nazywamy Azjatów dzikusami, nawet ich za takich uważamy a z tego co zauważyłem , to możemy się od Nich sporo nauczyć. Poza tym, pokażcie mi ilu Polaków zna język obcy ? Albo więcej niż jeden ?? Tylko obecne młode pokolenie może się pochwalić lepszym przygotowaniem do życia w Europie. Natomiast w Iranie, bardzo rzadko udawało nam się znaleźć kogoś, kto by nie znał języka angielskiego. A nasi znajomi to już istni poligloci: perski, angielski, turecki, azerski, Znajomość tego ostatniego wynikała z pochodzenia z prowincji Azerbejdżan, czyli północny-zachód Iranu. Nie ma nic wspólnego z państwem Azerbejdżan. Irańczycy są bardzo otwartymi i przyjaznymi ludźmi. Wizerunek kreowany przez media przypomina mi sytuację, jak Polska i Polacy byli przedstawiani na Zachodzie jeszcze nie tak dawno. A poza tym, wystarczy, że do władzy w Polsce wróci idea IV RP do spółki z jednym duchownym posiadającego m. innymi rozgłośnie radiową i będziemy też takim Iranem. Więc jak ktoś chce zobaczyć ten kraj, to polecam, póki nie ma tam jeszcze McDonaldów.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2013-02-28 23:12
Bardzo,bardzo ciekawe podsumowanie.
Wiele informacji o Iranie i ludziach . Dziękuję za poznanie nowego Kraju .
Zyczę kolejnych wypraw a ja z wielką przyjemnością poczytam,
pozdrawiam
 
mirka66
mirka66 - 2013-03-05 08:50
Wspanialy opis .
Tak,wielu z nas mysli ,ze ktos nie pochodzacy z Europy lub USA to nic nie umie i nic nie wie.A to blad .Sa to tacy sami ludzie jak my i to nawet lepiej wyksztalceni jak my.Prosty przyklad:znajomosc jezykow obcych.
Teraz juz na 100 % wiem ,ze musze kiedys tam pojechac.
 
W.K.
W.K. - 2013-03-06 21:32
Mirka, nie czekaj. Jedź jak najszybciej. Z chwilą pojawienia się pierwszego McDonalda już nie będzie to.
pzdrw.
 
 
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 32 komentarze32 1120 zdjęć1120 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.01.2008 - 24.01.2008
 
 
09.01.2009 - 24.01.2009
 
 
28.01.2010 - 17.02.2010