Geoblog.pl    casper    Podróże    Meksyk - 2010    Meksyk 2010
Zwiń mapę
2010
04
lut

Meksyk 2010

 
Meksyk
Meksyk, San Cristóbal de Las Casas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 878 km
 
No,to już jesteśmy w San Cristobal de Las Casas. Legit del Sol to skrzyzowanie hostelu z hotelem. Oddalony od Zocalo do 10' spacerkiem. Niezbyt dobre wrazenie wywarla na mnie wlascicielka hotelu Adrianna. Kobieta zasadnicza i profesjonalna do bolu. Pasuje do Meksyku jak piesc do nosa (pomimo, ze jest Meksykanka). Ale to moja subiektywna opinia. Teraz rozumiem, te ciagle upieranie się o zaliczke której nie wplacilem. Nocleg rezerwowalem e-mailem dwa dni przed przybyciem do San Cristobal i nie mialem mozliwosci przelania kasy. A w hotelu nie przyjmuja karty. Przyjechalismy do SCdLC ok. 7.00. Pomimo jazdy ADO Platinum, ( 680peso za osobe) byliśmy niezle umordowani. Ja jak zwykle cierpialem na brak miejsca, chcac być cwany, wybralem pierwsze miejsca z przodu. Normalnie, tam jest sporo miejsca na nogi, jednak w ADO Platinum część, gdzie siedza podrozni jest zamknieta. Więc mialem przed nosem sciane i nie dość, ze nic nie widzialem, to jeszcze nie moglem w pelni rozprostowac nog. A tak poza tym, to było o.k. Jeśli ktos ma klopoty z choroba lokomocyjna, to niech dwa razy się zastanowi, czy nie lepiej leciec samolotem. Droga jest pelna zakretow i wiedzie przez gory. A brak widocznosci poteguje dyskomfort. Więc wysiadamy na dworcu i co dalej ??? Nie mam adresu hotelu, zapomnialem go wydrukowac.
Znalezienie cafe internet o tej porze jest raczej malo mozliwe. Okazalo się, ze w San Cristobal Meksykanie są doskonale zorientowani na turystow. Jeszcze nie wyszedlem dobrze do terminalu (godz. 7.00) a już mialem jakiegos agenta z katalogiem hoteli. I mowil po angielsku, co jest rzadkoscia w tym Kraju. Od reki moglem wybrac dowolnej klasy hotel. Wystarczylo tylko wymienic nazwe hotelu, w moim przypadku był to Legit del Sol i agent skierowal mnie do jakiegos mlodzienca stojacego przed dworcem, który, okazalo się, być agentem Legit del Sol, i ten z kolei, zapakowal nas do taksowki, poinformowawszy, ze kurs kosztuje 20 peso i wyslal nia nas do hotelu.
Więc bedac pod wrazeniem organizacji w San Cristobal dotarlem do Hotelu. Na dzien dobry uslyszalem od Adrianny, ze nie mowi się Hola, tylko Buenos Dias i poczulem się jak uczniak. Dziwne, może to i zle mówić Hola ale wszyscy się do mnie tak zwracali, a jeśli nawet, to nikt tak ostentacyjnie nie zwracal mi uwagi. Śniadanie kosztuje u Adrianny 25 peso od osoby. Tosty, jajecznica lub omlet, do tego kawa lub herbata. Do wyboru jeszcze salatka owocowa i chrupki na mleku. Z glodu się nie padnie ale jakbym mial dluzej zostac to mialbym problem ze sniadaniem.
Pokoj dostalismy malutki ale za to z lazienka. Tez malutka. Skorzystanie z prysznica to calkiem niezla sztuka. Wszystko swiezo umyte (mycie podlog, sprzatanie i wymiana recznikow codziennie). Trzeba uwazac bo na swiezo umytej posadzce można koncertowo wywinac orla, co w polaczeniu z ciasnota może zaowocowac niezbyt ciekawym efektem. Jak pisalem Legit del Sol to hotel i hostel skladajacy się z dwoch budynkow oddalonych od siebie o jakieś 20 metrow. My mieszkalismy w czesci hostelowej (economica), chyba jako jedyni albo nieliczni mielismy lazienke. Koszt noclegu wynosi 20 dolarow za pok. dwuosobowy. Cena zawiera sniadanie. Nocleg w pokoju bez lazienki kosztuje 12 dolarow. Internet w powietrzu w obu obiektach. My mielismy dodatkowo na dachu taras na ktorym można było sobie posiedziec.
Ogolnie, jak ktos planuje pobyt w San Cristobal, to niech nie rezerwuje noclegu. W okolicach Zocalo, idac ulica czlowiek potyka się o hotele i hostele. Ceny są rozne, np. w hotelu tuz kolo Legit (standard na oko dużo wyzszy od Legit) nocleg kosztuje 350 peso. 20 usd to ok. 250 peso. Pozostaje tylko pytanie, czy roznica 24zl. to dużo czy nie.
Na miejscu można kupic wycieczki. I tu kolejny zgrzyt. W emailu Adriana napisala mi, ze program o nazwie Expres 3 kosztuje 125 usd za dwie osoby. A skasowala mnie 135 USD. Niby 10 dolarow to nie majatek, ale niesmak pozostaje. W opisie program zawiera wycieczke po San Cristobal, wyjazd do Tuxla Gutierez na rajd motorowka po Canionie del Sumidero. I na trzeci dzien, wyjazd do Aqua Azul, Misol-Ha i ruiny w Palenque. We wszystkich miejscach wejscie wliczone jest w cene. O.K. Zaladowalismy się do pokoju, pogadalismy z b. sympatycznymi Polakami, którzy akurat stopowali w hostelu w drodze z Gwatemali do Brazylii via Meksyk i start do recepcji celem rozpoczecia wycieczki po San Cristobal. I tu kolejny zgrzyt; Adriana poinformowala mnie, ze wycieczka po S.C. to wycieczka solo, bez przewodnika. Czyli mamy sobie polazic sami. Już nie wiem co mam o tym myslec. Ale dobra, Adrianna to profesjonalistka. Informacji tej udzielila mi z calym swoim majestatem. Jestem zmeczony, zdegustowany ogolnie Adrianna i mam do wyboru; robic awanture albo machnac reka. Niestety, kasa zostala już zaplacona. Wybieram to drugie. Nie mam ochoty na awanture, jestem na wakacjach i chce odpoczac.
Nic to, trzymam się zasady: denerwujac się czyjas glupota, najwieksza krzywde wyrzadzasz sobie sam !!! Start do Miasta.
Miasto i Zocalo jest super. Oaxaca mi się bardzo podobala ale San Cristobal to już perelka. Bardzo widoczny jest folklor regionalny. Knajp, hoteli i biur turystycznych cala masa. Od wyboru do koloru. Ceny ogolnie nizsze niż w Oaxaca. Niestety, zarwana nocka (11 h w autobusie) powoduje, ze dzien konczymy dosyć szybko
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 6% świata (12 państw)
Zasoby: 92 wpisy92 32 komentarze32 1120 zdjęć1120 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.01.2008 - 24.01.2008
 
 
09.01.2009 - 24.01.2009
 
 
28.01.2010 - 17.02.2010