Więc lecimy. Nie mamy wizy, ubezpieczenia ani rezerwacji hotelowej. Spełniamy tylko jeden warunek: posiadamy bilety powrotne. Ogólnie, z wizami do Iranu to są niezłe klocki. Żeby aplikować o wizę, trzeba mieć najpierw zgodę z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Iranu. Na stronie Ambasady jest odsyłacz do formularza na stronie MSZ i można go wypełnić pod warunkiem, że zna się dobrze farsi, czyli język perski. Jeśli nie, to są wyspecjalizowane biura pośrednictwa w Polsce, które za jedyne coś ok. 600zł. od osoby wypełnią i złożą za nas taki wniosek. Do dwóch tygodni przychodzi odpowiedź z MSZ Iranu i możemy składać wniosek o wizę w Ambasadzie. Koszt wizy to dodatkowo 50€ nie licząc wizyt w Warszawie. Chyba, że zdecydujemy się na pośrednika i coś chyba za 60zł. extra mamy problem dojazdów do Wa-wy z głowy. Czyli trzeba liczyć z wydatkiem nawet do 1000,00zł. za wizę. Kurczę, to już wiza USA wychodzi taniej.
Ponieważ strasznie nie lubię jak mnie ktoś „strzyże” nie byłbym chyba sobą gdybym nie próbował obejść tego wydatku. Na stronie Ambasady doczytałem się, że jest coś takiego jak wiza lotniskowa. Dostępna tylko na lotniskach. Wg Ambasady trzeba mieć 2 zdjęcia, bilet powrotny, rezerwację hotelu (zamiast tego można podać dane osoby u której zamierzamy się zatrzymać) oraz polisę ubezpieczeniową kosztów leczenia i transportu zwłok do Polski. Jeśli ktoś podróżuje i chce starać się o wizę w innym kraju to jest to możliwe i kosztuje chyba coś ok. 100$.